Hetman Jan Zamoyski pod Byczyną |
Jacek Kowalski - Pieśń nowa o szczęśliwej potrzebie pod Byczyną
|
Pieśni Kaliopy Słowienskiey. Na teraznieysze pod Baczyną zwycięstwo Pieśń VI - Hetmanowi koronnemu Jeśli greccy Hektorowie Albo rzymscy Kamillowie, Na wieczny czas już wyjęci Od znikomej niepamięci - I ty mężu doświadczony, Hetmanie polskiej korony, Słynąc będziesz przed inszymi Bohatyrmi słowiańskimi. Za którego dzielną sprawą, Zna tę fortunę łaskawą Zygmunt król niezwyciężony Pod oziębłemi Tryony. Ledwoś ruszył wojsko swoje, Tryumf przyszedł w ręce Twoje, Tryumf fortunny a sławny Jakiego nie miał wiek dawny Sam arcyksiążę z hetmany Lud straciwszy zatrzymany Acz nie rad w moc fortunnego Idzie króla sarmackiego Kędy rozum, kędy sprawa Gdzie boskie i ludzkie prawa Bez przyczyny krwawe boje Przywieść na sąsiady swoje Czyli ta sławna korona Zdała się wam tak wzgardzona Żeby na tych poledz miała Do których się ledwie znała? Niespokojne ludzkie żądze Nie powiodły się pieniądze, Wiec do praktyk i do zbroje Dawna powieść trzymaj swoje.
Zamek w Lubowli |
Maksymilian III Habsburg |
W 1587 r. Zamek w Lubowli został zajęty przez austriackie wojska arcyksięcia Maksymiliana Habsburga. Maksymilian Habsburg próbował wraz ze swoimi oddziałami zdobyć stolicę Polski jednak 24 listopada 1587 roku z powodu zbyt skromnych sił został spod jej murów odparty i zmuszony do wycofania się na Śląsk. Podczas odwrotu wojska arcyksiążęce złupiły wiele wsi i jeszcze do końca grudnia 1587 roku operowały wzdłuż granicy oraz w okolicach Wielunia. Po koronacji Zygmunta III Wazy Jan Zamoyski postanowił rozprawić się z wojskami arcyksiążęcymi i zmusić przebywającego na Śląsku Maksymiliana III Habsburga do zrzeczenia się praw do korony polskiej. Hetman przygotował plan wojenny i na początku 1588 roku sprowokował arcyksięcia do decydującej potyczki zbrojnej. Do starcia dwóch wodzów doszło 24 stycznia 1588 roku pod Byczyną. Bitwa zakończyła się klęską Habsburga. Maksymilian znalazł się w niewoli Jana Zamoyskiego. Chorągiew wojsk śląskich arcyksięcia Maksymiliana zdobyta 24 stycznia 1588 w bitwie pod Byczyną, między wojskami pretendenta do polskiego tronu Maksymiliana Habsburga i stojącym po stronie Zygmunta Wazy kanclerza Jana Zamoyskigo. Zdobył ją osobiście młody Stanisław Żółkiewski, późniejszy kanclerz i hetman. Na polach między Roszkowicami, a Byczyną wojska arcyksięcia, liczące około 6 tys. ludzi, zostały zmuszone przez zbliżającą się od strony Sierosławic, równą im liczebnie armię polską do przyjęcia bitwy. Usytuowanie terenu sprzyjało Maksymilianowi, który ulokował swój sztab na pod byczyńskim Wzgórzu Krzyżowym, dominującym nad otoczeniem. Atakujące oddziały polskie zmuszone były kierować się pod górę. Z nastaniem krótkiego, zimowego dnia w niedzielę oddziały obu szykujących się do bitwy stron stanęły naprzeciw siebie: Polacy od wschodu, Austriacy od zachodu, mając za plecami warowne mury Byczyny. Rozpoczął się atak. Przemyślana ze wszystkimi szczegółami przez Zamojskiego taktyka walki oddziałów pod dowództwem Aleksandra Koniecpolskiego i jazdy pod dowództwem Mikołaja Urowieckiego doprowadziła do zdziesiątkowania szeregów austriackich i powstania w nich paniki, która w krótkim czasie przerodziła się w ucieczkę. Widząc przegraną, Maksymilian wraz ze sztabem pośpiesznie opuścił pole bitwy, chroniąc się w obwarowaniach Byczyny. Polacy otoczyli miasto uniemożliwiając opuszczenie go przez Maksymiliana. Ten, osaczony, poddał się 25 stycznia wieczorem, wywieszając białą flagę na znak kapitulacji. Byczyna Zamojski bawił w Byczynie jeszcze kilka dni, kiedy opuszczał miasto jako triumfator, za nim w powozie zaprzężonym w dwa białe konie jechał w żałosnym nastroju Maksymilian, a dalej ciągnęli inni jeńcy. Choć w bitwie pod Byczyną brała udział przede wszystkim jazda i trwała ona bardzo krótko (ok. 1-2 godz.), to zginęło w niej ponad 3000 ludzi, a szkody jakie ponieśli mieszkańcy w jej wyniku i wznieconych pożarów oszacowano na 168 392 talary. Miejsce walki do dziś nazywane jest przez okoliczną ludność - piekłem. Sława tego dnia spłynęła na Żółkiewskiego – zdobywcę wielkiego cesarskiego sztandaru. Dzielny wojak został jednak ciężko ranny w nogę i już do końca życia utykał. Hetman obszedł się z jeńcem łagodnie. Najpierw zaprosił go do swojej kwatery, a później zabrał do Zamościa wprowadzając więżnia Bramę Lubelską ,wiadomo, że w tym roku ją zamurowano na pamiątkę wprowadzenia przez nią do Zamościa jako jeńca pretendenta do polskiego tronu, arcyksięcia Maksymiliana Habsburga. |
Stanisław Grochowski |
Kalliopea słowieńska Zygmuntowi III na Stolicę Polską wstępującemu.
Stanisława Grochowskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz